niedziela, 6 kwietnia 2008

Na Drini ćuprija ... i co było dalej

„Na tom mestu gde Drina izbija celom težinom svoje vodene mase, zelene i zapanjene, iz prividno zatvorenog sklopa crnih i strmih planina, stoji veliki, skladno srezani most od kamena, sa jedanaest lukova širokog raspona.” (Ivo Andrić, Na Drini ćuprija)

Most na Drinie, most Mehmeda-paszy Sokolovicia, most Ivo Andricia, Stary Most w Višegradzie został wpisany na listę UNESCO. Stało się to w czerwcu 2007 r., ale oficjalna ceremonia wręczenia certyfikatu Komitetu Światowego Dziedzictwa przewodniczącemu prezydium BiH Harisowi Silajdžiciowi odbyła się 25 marca b.r. Ceremonia, na której obecni byli wszyscy, którzy na takich ceremoniach zwykle być powinni, odbyła się w Sarajewie, nie w Višegradzie. W budynku Prezydium BiH, a nie na višegradzkim Moście.

Dyrektor generalny UNESCO, Koichiro Matsuura wrócił do domu z niespełnionym marzeniem. „Przykro mi, bo chciałem pojechać do Višegradu i zobaczyć most Mehmeda-paszy Sokolovicia. Tymczasem doradzono mi, żebym tam nie jechał. Chciałem jednak pojechać incognito, bo od dawna pragnę oglądnąć ten piękny most. Od dawna o nim wiem, bo już przed 54 laty widziałem film „Ostatni most” (...). Naprawdę jest mi przykro, że nie jestem w Višegradzie, ale wierzę, że w przyszłości tam dotrę” – powiedział Matsuura.

Dlaczego tak się stało? Otóż dlatego, że doszło do pewnych „incydentów”, z powodu których Matsuura nie mógłby w spokoju napawać się pięknem 16-wiecznego arcydzieła architektury otomańskiej. Przedstawicielki bośniackiego stowarzyszenia Kobieta – ofiara wojny (Žena – žrtva rata) zapowiedziały na dzień 25 marca demonstrację, równoległą do ceremonii wręczenia certyfikatu UNESCO. Niech świat wie, a Bośnia pamięta. Niech dostojnicy wiedzą, że jak teraz oni stąpać będą po rozwiniętym na moście czerwonym dywanie, tak 11 czerwca 1992 roku czerwony dywan z krwi bośniackich cywili deptali serbscy oprawcy. Dlatego, wg Bakiry Hasečić, przewodniczącej stowarzyszenia, obok tablicy upamiętniającej wpis na listę UNESCO, powinna stanąć tablica ku czci ofiar.

Višegrad jest teraz zupełnie innym miejscem niż przed wojną ‘92-’95. Pod względem zmian w strukturze etnicznej mieszkańców, znajduje się na drugim miejscu po Srebrenicy. W czasie wojny na terenie gminy Višegrad zginęło ok. 3.000 cywilów. W 1991 r. mieszkało tam 63% Muzułmanów i 33% Serbów. Dane z 2007 roku jaskrawo pokazują skalę zmian: 10% Boszniaków i 90% Serbów. Spośród mieszkańców miasta Višegrad, zginęło 1760 osób. Doliczono się 1584 ofiar narodowości muzułmańskiej, 172 serbskiej i 4 chorwackiej. Los 771 višegradzian jest wciąż nieznany (Otisci). Wiele ofiar to kobiety i dzieci. Paramilitarne oddziały bośniackich Serbów dokonywały na Muzułmanach krwawych czystek etnicznych, a wiele egzekucji dokonano na moście, po czym ciała zrzucano do Driny.

Bakira Hasečić z grupą ok.70 kobiet, w zapowiedzianym dniu, zjawiła się przy višegradzkim moście, z tablicą upamiętniającą ofiary. Próbował jej przeszkodzić „pewien inspektor”, ale kobieta nie dała się zatrzymać. Całe wydarzenie ochraniała policja RS. Co ciekawe, serwis pincom.info podaje za „lokalnymi mediami”, że policja zapobiegła usytuowaniu tablicy na obiekcie pod ochroną UNESCO. Federalna novinska agencija donosi, że tablica została umieszczona.

„Na tym moście, tamtego 1992, chodziłam po krwi do kostek i chcę powiedzieć całemu światu, że zimny kamień nie jest cenniejszy niż 3.000 istnień. Dzisiaj jesteśmy tutaj, by powiedzieć prawdę, że jest to najbardziej krwawy most w światowym dziedzictwie (...)”, wyznała Hasečić. Rasim Muratović z Instytutu Badań Zbrodni Przeciwko Ludzkości z Sarajewa podsumował: „Dobrze, że UNESCO umieścił ten most na Liście Światowego Dziedzictwa, bo to właśnie daje nadzieję, że na tym moście (...), czy na jakimkolwiek innym (...) nigdy więcej nie będzie się zabijać ludzi i rzucać z mostu, jak miało to miejsce tutaj”.

(Źródła: fena.ba, sarajevo-x.com, pincom.info, zena-zrtva-rata.ba, visegrad92.blogger.ba, film Otisci – 15 godina poslije. Višegrad. na xyfilms.net)


Jak japońscy turyści mogą dotrzeć do mostu Mehmeda-paszy Sokolovicia

Podczas mojej ubiegłorocznej wizyty w Višegradzie, przekonałam się, że nie jest to takie proste. Szczególnie jeśli się jest np. japońskim backpakerem. Zaplanowałam sobotni wypad z Sarajewa, jednakże na „dworcu wschodnim” dowiedziałam się, że wypad może się przedłużyć do niedzieli z prostych względów, że po prostu nie ma biletów powrotnych oraz autobusów powrotnych. Chociaż nocowanie pod TAKIM Mostem w sumie byłoby zaszczytem, istniała możliwość, że po ok. godzinie pobytu w Višegradzie (podróż w 1 str. Istočno Sarajevo – Višegrad trwa ok 3,5 h) złapię autobus mknący z Belgradu. Z tej możliwości skorzystałam, jednak do tej pory żałuję, że nie zdążyłam wejść pod most i zobaczyć go z żabiej perspektywy (następnym razem;). Problem dojścia z dworca autobusowego również sam się rozwiązał, ponieważ autobusy nie zajeżdżają na višegradzki dworzec (który podobno znajduje się: jak pójdę w lewo, to potem do góry, potem znowu w lewo i w prawo, przez tunel, za siedmioma górami i w lewo), ale wysadzają nielicznych bądź pojedynczych pasażerów na szosie, tuż przy moście. Kasaby już nie ma, ale skala została. Višegrad pozostaje głęboko w cieniu mostu. Most jest godny majestatu Driny. Oni tam panują: Most i Drina.

Brak komentarzy: