piątek, 16 maja 2008

Być, czy nie być Bośniakiem za granicą?

Kilka tygodni temu "1\3 prezydenta BiH " Željko Komšić przebywał z oficjalną wizytą w czeskiej Pradze, gdzie poza wypełnieniem oczywistych dla swego stanowiska obowiązków, otworzył wystawę prac jednego z najbardziej znanych bośniackich artystów - Safeta Zeca (zainteresowanych wysyłamy do uroczego Počitelja, gdzie malarz, ponownie od 2007 roku ma swoją pracownię). Na swoim prezydenckim blogu Komšić obszernie pisze o spotkaniu z bh diasporą, która tylko w Pradze liczy (spośród ok. 500.000-nej bośniackiej emigracji na świecie) ok. 2000 osób.
Nawiasem mówiąc - w czasie ostatniej wojny Czechy przyjęły ok. 40.000 bośniackich uchodźców.
Nie podzielona narodowościowo praska diaspora utrzymuje ścisły kontakt ze swoim krajem. Przy okazji spotkania z Komšiciem, bośniaccy "prażanie" poskarżyli się na dyskryminujący emigrantów przepis, nakazujący przy staraniach o (praktycznie niezbędny do legalnego, prywatnego i zawodowego funkcjonowania w tym kraju) paszport Czech, wyrzeczenie się obywatelstwa BiH.
Na 17 artykule bh ustawy o obywatelstwie, czyli przyczynie całego zamieszania, Komšić ostrzy zęby już od dawna, prosząc m.in. Miroslava Lajčaka, by ten wykorzystał swoje "bońskie pełnomocnictwa" (tzw. Bonske ovlasti, na podstawie których OHR otrzymał szeroki zakres praw do dokonywania zmian w bh ustawach).
Przepis, na mocy którego " ten, kto na dobrowolny wniosek otrzymuje obywatelstwo kraju, z którym BiH nie zawarła obustronnego porozumienia, traci obywatelstwo BiH", jest dyskryminujący także dla przewodniczącego amerykańskiego Kongresu Bośniaków p.Emira Ramicia, który w tej sprawie wystosował pismo do wysokiego przedstawiciela Miroslava Lajčaka. Odpowiedź opublikowano na stronach Kongresu. W krótkich słowach Lajčak uprzejmie zgodził się z p. Ramiciem i zapowiedział, że uczyni wszystko, "by urząd Wysokiego Przedstawiciela przyczynił się do kontynuowania reformy tego przepisu..." i dalej w ten deseń...
Trochę obszerniej Miroslav Lajcak wypowiedział się w tej kwestii na portalu reci.ba, gdzie odpowiada na pytania obywateli BiH. Przypomniał, że ustawę wprowadził jego poprzednik (chodzi o p.Schwarz-Schillinga, który "wzruszył" Bośniaków m.in. tym, że po zakończeniu swojej kadencji pozostał w BiH, bo jak stwierdził: "kocha Bośnię gratis":). Przede wszystkim zauważył, że nieszczęsny artykuł opiera się na przepisach obecnej Konstytucji BiH, tak więc "majstrowanie" przy Ustawie Zasadniczej, która sama ma niedługo ulec zmianie, spowoduje tylko niepotrzebny chaos prawny. Kolejne 5 lat, przez które ustawa o obywatelstwie będzie jeszcze obowiązywać, proponuje Lajčak bh politykom wykorzystać na pracę nad jej...reformą.
Silny emocjonalny związek z BiH, zwłaszcza tych powojennych, bośniackich emigrantów (którzy najczęściej utrzymują rodziny w Bosni) jest rzeczą oczywistą. Przymusowa rezygnacja z bh paszportu, oznacza (jak twierdzą) ograniczenie odwiedzin, a także rozpoczynania ew. inwestycji we własnym kraju.
Będąc Tam jednak nierzadko można przekonać się, że miłość do bh paszportu wykazuje chyba tylko diaspora, szacunek do ów dokumentu obywateli na stałe zamieszkujących BiH bywa baardzo ograniczona. Stąd bardzo częste wśród Bosniaków za granicą ( a odpływają z BiH przede wszystkim rzecz jasna ludzie młodzi) jest zawieranie fałszywych małżeństw dla...obcego paszportu UE. Ci, co zostają, raczej nerwowo słuchają "dobrych wujków" z diaspory: "Skoro wiesz jak żyć w Bośni, to wracaj i żyj z nami" - to tłumaczenie na język bardzo cenzuralny:) wielokrotnie słyszanych\czytanych przeze mnie reakcji na tzw. "dobre rady".
Jak widać ten medal ma wiele stron, prawie jak kostka Rubika..., aby więc rzeczy zbyt nie upraszczać:), dodajmy do tego jeszcze nastepną: podwójne, chorwacko-bośniackie obywatelstwo bh Chorwatów.
Sprawa ta, po raz kolejny, wypłynęła przy okazji zeszłorocznych wyborów parlamentarnych w Chorwacji. Na pióra ścięło się dwóch chorwackich publicystów. Otóż - p.Miljenko Jergović w dzienniku "Jutarnji list" oskarżył przewodniczącego Socjaldemokratycznej Partii Chorwacji Zorana Milanovicia o "szerzenie szowinizmu w stosunku do bh Chorwatów". Chodziło o hasło wyborcze partii: "Zdecydujmy w Chorwacji!". To, rzec ujmując skrótowo, wg Jergovicia dowód na zabieranie prawa głosu Chorwatom z BiH, które (jak i chorwacki paszport) przysługuje im od 1995roku, kiedy prez. Franjo Tudjman umożliwił bh Chorwatom głosowanie do parlamentu, juz wtedy obcego państwa. Czy trzeba tłumaczyć dlaczego? Chyba nie.
Pytanie brzmi: kim są Chorwaci z BiH w stosunku do Republiki Chorwacji? Jej - republiki - obywatelami? Czy tylko (i to najpewniej) elektoratem wyborczym dla chorwackich polityków (czyt.polityków HDZ)? (Podczas wyborów w 2003 roku zanotowano np. sporą liczbę zarejestrowanych "martwych dusz" bh Chorwatów).
Nawiasem mówiąc - chorwaccy uchodźcy w HR, jak i serbscy w Serbii to kolejna i bardzo niestety smutna kwestia w tej całej historii.
Do tego, jak robi to Viktor Ivancić w "Feral Tribune", można by zapytać, co z formalnie równoprawnymi w Chorwacji Serbami? Czy, analogicznie, i Serbowie z BiH mogą brać udział w chorwackich wyborach? I dlaczego obruszać się na lojalność bh Serbów względem Republiki Serbii? "Gdybym był złośliwy, pisze Ivancić, powiedziałbym, że nie można świętej pamięci Jugosławii jednocześnie negować i opłakiwać(...)." Według niego obywatele BiH (także Chorwaci), "mają swoją przestrzeń, na której mogą realizować swe polityczne (...) aspiracje".
Ja, gdybym była złośliwa, zapytałabym: czy wobec tego w 2010 roku do UE wejdzie Chorwacja i trochę Bośni i Hercegowiny?:)
*
żródło: zeljkokomsic,blogger.ba, pssmagazin.com, islamcevic.ba, "Feral Tribune" 28.01.2007

Brak komentarzy: