niedziela, 4 października 2009

Te co skaczą i fruwają...

...dzisiaj swoje święto mają...
Trzeba przyznać, że gdyby człowiek na poważnie wierzył w reinkarnację, to musiałby całe życie modlić się o to, by w następnym wcieleniu nie zostać zwierzęciem, w dodatku zwierzęciem na Bałkanach, gdzie los "tych co miauczą, buczą i szczekają" jest delikatnie mowiąc niewesoły.
Dlatego w Światowy Dzień Zwierząt, obchodzony na całym świecie od 1931r. z radością przyjmujemy wieść o ostatecznym powstaniu w BiH Ustawy o ochronie zwierząt. Ustawa (która miejmy nadzieję, nie stanie się kolejnym "martwym słowem na papierze") po wejściu w życie ma w zamierzeniu zapobiegać okrucieństwu wobec zwierząt; z pewnością postara się o to kilka prężnie działających w BiH organizacji, m.in. SOS Sarajevo, która od lat dąży do wprowadzenia zakazu organizacji na bh wsiach tradycyjnych korrid (walk byków). Przewodniczący organizacji Velimir Ivaniszević uważa, że organizacja korrid nie ma nic wspólnego z bośniacką tradycją, "a jest wyrazem swojego rodzaju prymitywizmu. (...) Organizatorzy tych imprez [z których najbardziej znaną jest korrida w Cevljanovići] twierdzą, że sprzyjają one nawiązaniu przerwanych w czasie wojny więzi towarzyskich; bardzo licznie bierze w nich udział bh diaspora. Ale, ci sami ludzie którzy przyjeżdżają zza granicy, w krajach gdzie żyją szanują cywilizowane prawo, ale po przekroczeniu [bh] granicy po prostu dziczeją...". Do tego dochodzi też czynnik finansowy - tylko jednego dnia impreza skupia ok.100tys. widzów..., z których [zbyt] wielu upiera się, że "tradycja rzecz święta"...
Ech, łapy i kopyta opadają... wszystkie cztery...
*
Na zdjęciu - rozkoszne "mrrr... i mijau" prosto z Czarnogóry. Jak wykazały wieloletnie badania (niezbyt skomplikowane:) koty ex-Yu republik porozumiewają się "ijekawsztiną" ...:)




Dlaczego Kotor to Kot-or...










Czy wyglądam na zadowolonego...? Mijau z zagrzebskiego Kaptola...


A ja tu po prostu pilnuję Mostaru... (i mostu...:)




Brak komentarzy: