środa, 26 marca 2008

Kawa


Każdego ranka nadchodzi ta piękna chwila, gdy parzę i wypijam pomału kawę. Każdego ranka mieszkańcy Bośni i Hercegowiny przeżywają podobne piękne chwile. Kawa bośniacka, najlepiej, jeśli przygotowywana w określony sposób, to coś więcej niż napój kofeinowy. Bez kawy nie ma Bośni.

Kawa to okazja do spotkania. Kawa przy każdej okazji. Jeden aromat unoszący się nad krajem, którym gospodarują trzy narody. Kava, kafa, kahva.. - ale zawsze kawa.

Do tradycyjnej kawy potrzebna jest džezva, czyli tygielek z rozszerzanym dnem, żeby na spodzie zostały fusy, koniecznie drobne jak pyłek. Z džezvy nalewamy kawę do małych filiżanek. Gwarancją dobrego sparzenia jest apetyczna pianka (kajmak) unosząca się na powierzchni. Słodzenie cukrem w kostce, który powoli rozpuszcza się w kawie, sprzyja wydłużeniu spotkania i rozmowy z drugim człowiekiem. Dla ozdoby rytuału warto dodać rahatlokum, słodycze bośniackie o ciągnącej się strukturze, pogryzane pomiędzy łykami kawy.

Dobra kawa to przyjemność, której nie da się niczym zastąpić. Picie kawy, począwszy od jej pojawienia się na Bałkanach po podbojach osmańskich, przeradzało się w czynność kultową, udoskonalaną przez wieki. Jakość kawy, którą cię podejmą, mówiła o tym, jak cię traktują. Zimna kawa to synonim polskiej czarnej polewki.

Kawa to symbol i część bośniackiej tożsamości. W miejscowości Visoko znajduje się największa džezva na świecie, z której podczas festynów w kraju i nie tylko, rozlewa się kawę do 8.000 filiżanek. Cynowo – miedziane zestawy do kawy, bogato ozdabiane kutymi motywami, są charakterystycznymi pamiątkami z BiH. Kawa pojawia się w pieśni. Instalacją złożoną z filiżanek (fildžani), bośniacka artystka Aida Šehović uczciła pamięć ofiar Srebrenicy. Dla każdego nieobecnego po filiżance nie wypitej kawy.



Brak komentarzy: