Dołączam się do ogólnowakacyjnego klimatu który zapanował na blogu i załączam moje fotki :)
W dzisiejszym odcinku analiza kulturalno-sportowego wydarzenia o charakterze tradycyjnym z nutką komercji w tle, czyli skoku ze Skamieniałego Półksiężyca do szmaragdowej Neretwy.
Na początku nie dzieje się nic.. No prawie. Przechodzą przez Most pojedynczy turyści, popatrzą w dół, w bok, na meczet Koski-Mehmed paszy i ostrożnie zsuwają się w stronę Kujundżiluku lub Prijeckiej carsiji.
(przy okazji dołączamy promocyjną kryptoreklamę prawdopodobnie najlepszego piwa all over the world;)
Na brzegu Rzeki ćwiczy się w kontaktach z Neretwą przyszły młodziutki narybek skoczków z przyjaciółmi, mając z tego w gorący sierpniowy dzień nie lada ćeif:
Przez most przechodzi większa grupa. Pewnie Włochów, raczej nie Polaków..;), którzy bez wyrzutów sumienia i węża w kieszeni gotowi są zasponsorować igrzysko. Atmosferę podnieca nagi skoczek beztrosko balansujący po krawędzi łuku, który już już zaraz na pewno skoczy! :
No nie tak od razu.. Nie ma nic za darmo ;)
Aż wreszcie, ku uciesze gawiedzi oraz zarabiając na chleb, ikar wzniósł się w przestworza klękając przed majestatem Neretwy :) :
..I wynurzył się w chwale oklaskiwany zewsząd..:
To by było dziś emocji na tyle :) Dziękujemy za uwagę:)
czwartek, 2 września 2010
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz