(źródło: slobodnaevropa.org)
sobota, 26 kwietnia 2008
Zmartwychwstanie Soboru św.Trójcy
(źródło: slobodnaevropa.org)
poniedziałek, 21 kwietnia 2008
Nowa Sarajewska Hagada
czwartek, 17 kwietnia 2008
Bośniaki
Ten post nie jest o bośniackich wieśniakach.
Postanowiłam przeprowadzić małe śledztwo kulturoznawczo - językoznawcze, ale ponieważ wróciłam do punktu wyjścia, przeglądnąwszy stosik ciężkich książek, poprzestanę na wiedzy popularnej.
Pomysł na tego posta nadszedł, gdy wróciłam ze sklepu i położyłam moje bośniaki na stole. A potem pod wpływem nagłej refleksji, zaczęłam tropić w internecie i dowiedziałam się, że komuś w bośniakach brakuje blachy w czubkach.
Hmm, bez urazy, ale wbrew temu, co znajdziemy (a raczej nie znajdziemy) w wielu encyklopediach i słownikach, wyraz „bośniak” w języku polskim oznacza nie tylko mieszkańca Bośni lub przedstawiciela narodu muzułmańskiego.
Bośniaki / bośniaczki, co dla krakusa jest rzeczą oczywistą, jak bułka z masłem, to rodzaj białego pieczywa, bułki z dużą ilością kminku w środku i na zewnątrz, najczęściej trójdzielnej. Bułeczki te w kuchni galicyjskiej, to pamiątka po okresie zaborów. Wg Roberta Makłowicza, powszechne zastosowanie kminku w pieczywie najprawdopodobniej zostało przywiezione przez cesarskich urzędników pochodzenia czeskiego. Czesi nie Czesi, ale w końcu Austro-Węgry też złakomiły się na Bośnię i Hercegowinę, tyle że, jak wiemy, nie wyszło im to na zdrowie po 1914r. Tylko nurtuje mnie, skąd dokładnie bośniaki? W grę wchodzą różne hipotezy; czy jakiś zdolny bośniacki kucharz zrobił karierę na wypieku kminkowych bułek, czy Bośniacy dzierżyli w posiadaniu sieć piekarni w Monarchii, a może w Bośni nagle zapanowała przejściowa moda na bułki z kminkiem? Obecnie jakoś nie kojarzę odpowiedników w bośniackich piekarniach. Ciekawe, co by na to powiedział somun (gdyby oczywiście mógł mówić) :o
Drugie znaczenie wyrazu „bośniaki”, na które natknęłam się przypadkiem, to rodzaj butów militarnych, porządne żołnierskie obuwie skórzane, z membraną i na wibramie, popularna nazwa na „ICW”,”belleville” (proszę mnie, jakby co, poprawić, bo nie mam o tym bladego pojęcia).. Nazwa pochodzi stąd, że w takich butkach chodzili amerykańscy żołnierze z SFOR-u. Podobno dobrze się w nich chodzi, choć są raczej na zimę, a do tego mają wygodny system sznurowania :)
Aaa, coś jeszcze. Spotkałam ponadto na allegro „bośniak” - mundur, używany przez polskich żołnierzy na misjach, wersja letnia, przewiewny, szybkoschnący. Spodnie posiadają kieszenie na nogawkach z przodu i z tyłu. Poprzednik munduru „snajper” (może zakończmy już tę tematykę..?). Sprzedawca munduru twierdzi, że dziś bardzo trudno je znaleźć, ponieważ ten typ odzieży wojskowej przestano produkować w 2003 roku. No i dobrze. Lepiej, żeby „bośniaki” kojarzyły się z bułkami.
(wykorzystałam: http://www.travelforum.pl/mini-przewodnik-po-krakowie/1064-grzybowe-bufety-tematyczne.html; http://ngt.pl/forum/%5Bobuwie%5D-buty-bundeswehry,318,2.html;http://www.forum4x4.pl/i kilka ksiąg, encyklopedyj, słowników tudzież leksykonów, w których nic ciekawego nie znalazłam)
PS: Pod powyższym postem otwieram w komentarzach wielką skarbnicę dziwnych BeHarowych nazw używanych w Polsce lub kolejnych znaczeń „bośniaków”. Ciekawe, czy ktoś coś wyszpera :) Kiedyś słyszałam od koleżanki nie związanej z tematem, że „sarajewo” znaczyło coś jakby „fajowo”:). Że nie wspomnę o banialukach!
środa, 16 kwietnia 2008
Mania zmniejszania
niedziela, 13 kwietnia 2008
Dawno, dawno temu, była sobie...
piątek, 11 kwietnia 2008
Nowy film i... nowa partia
Łapią Karadžicia!
wtorek, 8 kwietnia 2008
Bazia informacyjna
Ponieważ letnie ciepełko i szeroko rozumiane wakacje zbliżają się wielkimi krokami, nagłośnię dobre wieści dla wszystkich, którzy chcą jechać do Bośni i Hercegowiny lub np. do Paryża, ale po drodze chcieliby mieć ładne widoki, więc planują zahaczyć o BiH.
Jak podała Ambasada RP w Sarajewie, MSZ BiH poinformowało, że obywatele polscy mogą przekraczać granice Bośni i Hercegowiny, czyli wjeżdżać, wyjeżdżać i przejeżdżać przez terytorium tego państwa także na podstawie dowodu osobistego. Decyzja ta ma związek z przystąpieniem Polski oraz innych państw UE do układu z Schengen.
Jak to miło „być w Europie”. Szkoda, że tylko jednostronnie.
Al-Mostar ?
Mostarski mufti, Seid efendi Smajkić, zwrócił się do burmistrza Mostaru, Ljuby Bešlicia, o pozwolenie na budowę Centrum Muzułmańskiego. Obiekt ma być usytuowany w środku Mostaru, między ul. Kneza Domagoja i Dr. Ante Starčevicia, między Chorwackim Teatrem Narodowym i nową katedrą w budowie.
Projekt Centrum, opublikowany na stronie Medžlisu Wspólnoty Islamskiej Mostaru, zakłada wybudowanie kompleksu budynków, między innymi meczetu (no i znowu te 2 minarety..), szkoły, garażu na 200 pojazdów.
Wysokość minaretów i całego kompleksu ma być określona z uwzględnieniem wysokości okolicznych budynków, które dopiero są w planach. Wysokości dzwonnicy przyszłej katedry i minaretów mają być zbliżone. Miejmy nadzieję, że to zagadnienie nie stanie się zapalnikiem mostarskiej wojny symboli religijnych w stylu „kto da więcej”. Póki co, wieża odbudowanego kościoła franciszkanów ma 107 m.
Zdaniem Smajkicia, dzięki budowie Centrum Muzułmańskiego w samym środku Mostaru, muzułmanie zyskaliby na znaczeniu w mieście. W ten sposób, jak argumentuje, zapewniłoby się równowagę i powstrzymało kroatyzację i chrystianizację Mostaru. Czy jednak wzniesienie Centrum nie ściągnie na Mostar nadmiernego zainteresowania i wpływu donatorów z Bliskiego Wschodu? Ci już niejednokrotnie wykorzystywali inwestycje w Bośni i Hercegowinie do zaszczepiania swoich ideologii oraz obcych bh islamowi form religijności. W wypowiedzi dla Oslobodjenja z 2006 r., przewodniczący MIZ w Mostarze, Rasim Jelovac powiedział, że istniejące już, stare muzułmańskie centrum na Bunurze odnowiła i przemieniła na swoje centrum kulturalne Arabia Saudyjska. Nowe Islamskie Centrum „to kwestia naszej pozycji, przetrwania, perspektyw życiowych (...) Nie chodzi tylko o naszą pozycję jako muzułmanów, ale jako Boszniaków”, wyjaśniał Smajkić. Dodał, że obiekt nie będzie opłacany z podatków, ale mają go ufundować członkowie wspólnoty.
Trzymam kciuki, żeby nie sprawdziły się docinki internautów z pincomu.info: „Ten projekt jest super dla (rozwoju) turystyki...Ależ się ucieszą talibowie, gdy zobaczą taki obiekt w Mostarze.”
niedziela, 6 kwietnia 2008
Sve najbolje Sarajevo!
Obchody Dnia Sarajewa zaczęły się na cmentarzu szahidów Kovači, gdzie przedstawiciele władz miasta, z burmistrz Semihą Borovac na czele, złożyli wieńce i oddali hołd poległym obrońcom Sarajewa.
Trzydniowy program obchodów Dnia Miasta, który zaczął się w sobotę, obejmuje szereg uroczystości, wydarzeń kulturalnych i imprez sportowych.
Dzisiaj burmistrz miasta, podczas uroczystości w Vijećnicy (dawny Ratusz i Biblioteka Narodowa) wręczyła odznaczenia dziesięciu „sprawdzonym przyjaciołom Sarajewa i Bośni i Hercegowiny” za wybitne zasługi. Borovac przypomniała, ze Vijećnica za 14 dni obchodzi swoje 112 urodziny. „Vijećnica jest dumą i duszą tego miasta i symbolem duchowego oporu Sarajewian wobec niszczenia, zabijania i nienawiści, a Sarajewo jest w skali światowej niewielkim, ale prawdziwie kosmopolitycznym miastem. W nim spotkały się i splotły różne cywilizacje, kultury i tradycje i wszystko to dzisiaj widać gołym okiem, mimo tragicznych doświadczeń z niedawnej przeszłości”, powiedziała pani burmistrz.
Obok oficjalnych uroczystości miała miejsce demonstracja przed Teatrem Narodowym, zwołana przez nieformalną grupę „Mieszkańcy Sarajewa”. Demonstranci przyznali anty-nagrody za niedopełnienie obowiązków pani burmistrz miasta, naczelnikowi kantonu Sarajewo i premierowi FBiH, a także domagali się ich dymisji.
Przypomnijmy; Dzień Miasta Sarajewa ustanowiono na pamiątkę wydarzeń z 5 kwietnia 1945 r., kiedy to pierwsze oddziały 16-stej muzułmańskiej ludowowyzwoleńczej brygady uderzeniowej przedostały się do miasta od strony Vratnika i wraz z innymi brygadami oswobodziły Sarajewo.
(źródła: fena.ba, sarajevo-x.com, saray.net, fot.M.Pietruszka)
Na Drini ćuprija ... i co było dalej
„Na tom mestu gde Drina izbija celom težinom svoje vodene mase, zelene i zapanjene, iz prividno zatvorenog sklopa crnih i strmih planina, stoji veliki, skladno srezani most od kamena, sa jedanaest lukova širokog raspona.” (Ivo Andrić, Na Drini ćuprija)
Most na Drinie, most Mehmeda-paszy Sokolovicia, most Ivo Andricia, Stary Most w Višegradzie został wpisany na listę UNESCO. Stało się to w czerwcu 2007 r., ale oficjalna ceremonia wręczenia certyfikatu Komitetu Światowego Dziedzictwa przewodniczącemu prezydium BiH Harisowi Silajdžiciowi odbyła się 25 marca b.r. Ceremonia, na której obecni byli wszyscy, którzy na takich ceremoniach zwykle być powinni, odbyła się w Sarajewie, nie w Višegradzie. W budynku Prezydium BiH, a nie na višegradzkim Moście.
Dyrektor generalny UNESCO, Koichiro Matsuura wrócił do domu z niespełnionym marzeniem. „Przykro mi, bo chciałem pojechać do Višegradu i zobaczyć most Mehmeda-paszy Sokolovicia. Tymczasem doradzono mi, żebym tam nie jechał. Chciałem jednak pojechać incognito, bo od dawna pragnę oglądnąć ten piękny most. Od dawna o nim wiem, bo już przed 54 laty widziałem film „Ostatni most” (...). Naprawdę jest mi przykro, że nie jestem w Višegradzie, ale wierzę, że w przyszłości tam dotrę” – powiedział Matsuura.
Dlaczego tak się stało? Otóż dlatego, że doszło do pewnych „incydentów”, z powodu których Matsuura nie mógłby w spokoju napawać się pięknem 16-wiecznego arcydzieła architektury otomańskiej. Przedstawicielki bośniackiego stowarzyszenia Kobieta – ofiara wojny (Žena – žrtva rata) zapowiedziały na dzień 25 marca demonstrację, równoległą do ceremonii wręczenia certyfikatu UNESCO. Niech świat wie, a Bośnia pamięta. Niech dostojnicy wiedzą, że jak teraz oni stąpać będą po rozwiniętym na moście czerwonym dywanie, tak 11 czerwca 1992 roku czerwony dywan z krwi bośniackich cywili deptali serbscy oprawcy. Dlatego, wg Bakiry Hasečić, przewodniczącej stowarzyszenia, obok tablicy upamiętniającej wpis na listę UNESCO, powinna stanąć tablica ku czci ofiar.
Višegrad jest teraz zupełnie innym miejscem niż przed wojną ‘92-’95. Pod względem zmian w strukturze etnicznej mieszkańców, znajduje się na drugim miejscu po Srebrenicy. W czasie wojny na terenie gminy Višegrad zginęło ok. 3.000 cywilów. W 1991 r. mieszkało tam 63% Muzułmanów i 33% Serbów. Dane z 2007 roku jaskrawo pokazują skalę zmian: 10% Boszniaków i 90% Serbów. Spośród mieszkańców miasta Višegrad, zginęło 1760 osób. Doliczono się 1584 ofiar narodowości muzułmańskiej, 172 serbskiej i 4 chorwackiej. Los 771 višegradzian jest wciąż nieznany (Otisci). Wiele ofiar to kobiety i dzieci. Paramilitarne oddziały bośniackich Serbów dokonywały na Muzułmanach krwawych czystek etnicznych, a wiele egzekucji dokonano na moście, po czym ciała zrzucano do Driny.
Bakira Hasečić z grupą ok.70 kobiet, w zapowiedzianym dniu, zjawiła się przy višegradzkim moście, z tablicą upamiętniającą ofiary. Próbował jej przeszkodzić „pewien inspektor”, ale kobieta nie dała się zatrzymać. Całe wydarzenie ochraniała policja RS. Co ciekawe, serwis pincom.info podaje za „lokalnymi mediami”, że policja zapobiegła usytuowaniu tablicy na obiekcie pod ochroną UNESCO. Federalna novinska agencija donosi, że tablica została umieszczona.
„Na tym moście, tamtego 1992, chodziłam po krwi do kostek i chcę powiedzieć całemu światu, że zimny kamień nie jest cenniejszy niż 3.000 istnień. Dzisiaj jesteśmy tutaj, by powiedzieć prawdę, że jest to najbardziej krwawy most w światowym dziedzictwie (...)”, wyznała Hasečić. Rasim Muratović z Instytutu Badań Zbrodni Przeciwko Ludzkości z Sarajewa podsumował: „Dobrze, że UNESCO umieścił ten most na Liście Światowego Dziedzictwa, bo to właśnie daje nadzieję, że na tym moście (...), czy na jakimkolwiek innym (...) nigdy więcej nie będzie się zabijać ludzi i rzucać z mostu, jak miało to miejsce tutaj”.
(Źródła: fena.ba, sarajevo-x.com, pincom.info, zena-zrtva-rata.ba, visegrad92.blogger.ba, film Otisci – 15 godina poslije. Višegrad. na xyfilms.net)
Jak japońscy turyści mogą dotrzeć do mostu Mehmeda-paszy Sokolovicia
Podczas mojej ubiegłorocznej wizyty w Višegradzie, przekonałam się, że nie jest to takie proste. Szczególnie jeśli się jest np. japońskim backpakerem. Zaplanowałam sobotni wypad z Sarajewa, jednakże na „dworcu wschodnim” dowiedziałam się, że wypad może się przedłużyć do niedzieli z prostych względów, że po prostu nie ma biletów powrotnych oraz autobusów powrotnych. Chociaż nocowanie pod TAKIM Mostem w sumie byłoby zaszczytem, istniała możliwość, że po ok. godzinie pobytu w Višegradzie (podróż w 1 str. Istočno Sarajevo – Višegrad trwa ok 3,5 h) złapię autobus mknący z Belgradu. Z tej możliwości skorzystałam, jednak do tej pory żałuję, że nie zdążyłam wejść pod most i zobaczyć go z żabiej perspektywy (następnym razem;). Problem dojścia z dworca autobusowego również sam się rozwiązał, ponieważ autobusy nie zajeżdżają na višegradzki dworzec (który podobno znajduje się: jak pójdę w lewo, to potem do góry, potem znowu w lewo i w prawo, przez tunel, za siedmioma górami i w lewo), ale wysadzają nielicznych bądź pojedynczych pasażerów na szosie, tuż przy moście. Kasaby już nie ma, ale skala została. Višegrad pozostaje głęboko w cieniu mostu. Most jest godny majestatu Driny. Oni tam panują: Most i Drina.
piątek, 4 kwietnia 2008
"Jeszcze Bośnia nie zginęła...!"
czwartek, 3 kwietnia 2008
Una doceniona
Dobra wiadomość dla wszystkich amatorów i pochłaniaczy bh krajobrazów: Powstanie trzeci park narodowy w Bośni i Hercegowinie. Dwa istniejące, PN Sutjeska i PN Kozara leżą na terytorium Republiki Serbskiej. Park Narodowy Una będzie pierwszym tego typu obszarem chronionym w Federacji BiH. Rząd FBiH przyjął już propozycję ustawy o utworzeniu parku.
Una jest rzeką chorwacką i bośniacką; jej źródło i pierwszy 12-kilometrowy odcinek znajduje się w Chorwacji, następnie rzeka kieruje się na północny-zachód i przez miasteczka Bihać i Bosanska Krupa, dalej tworzy naturalną granicę między Bośnią i Hercegowiną a Chorwacją, po czym odbija na północ, by wpaść do Sawy niedaleko miejscowości Jasenovac. Bieg Uny co kilka kilometrów urozmaicają kaskady i wodospady oddzielone spokojnymi rozlewiskami przypominającymi jeziora przelewające się jedno w drugie. Wody Uny należą do najczystszych w Bośni i Hercegowinie.
Jednym z najbardziej urokliwych krajobrazowo miejsc w dolinie Uny jest odcinek w okolicy miejscowości Martin Brod. Tu rzeka opada szeregiem wodospadów, a różnica wysokości wynosi w sumie 55m. Następnie rozgałęzia się na liczne kanaliki i wysepki z nacieku wapiennego. W Martin Brodzie znajduje się także interesująca pieczara wapienna. Na wysokości wodospadu Štrbački buk Una widowiskowo spada z 24 m. Štrbački buk, obok wodospadów Martinbrod, zaliczany jest do najpiękniejszych miejsc na Unie.
Teren Parku Narodowego Una będzie obejmował 178,50 km²; obszar od Bihacia w górę rzeki Uny do Martinbrodu i od rzeczki Unac, do granicy gmin Bihać i Drvar. (dane: fmoit.gov.ba i mapa;)
środa, 2 kwietnia 2008
Papa znów wśród sarajewian
Papież pielgrzymował do BiH dwukrotnie. Do pierwszej podróży, wstrząśnięty wydarzeniami wojny był gotowy już w 1994 roku, niestety Bośnia, z oczywistych względów - nie. Przemówienie przygotowane na tę okazję Jan Paweł II wygłosił w Castel Gandolfo. Odpowiednie warunki do organizacji pielgrzymki pojawiły się dopiero 3 lata później w kwietniu 1997r., gdy Jan Paweł II przyjechał do Sarajewa. "Polski fanatyczny wojownik o demokrację i prawa człowieka...", przyjęty z radością i wdzięcznością przez Chorwatów i Muzułmanów, z dystansem (lecz nie wrogością) przez Serbów, zwrócił się do wiernych, tradycyjnie w lokalnym języku, stanowczo wzywając do wysiłku na rzecz trwałego pokoju w BiH. Gospodarzami wizyty byli m.in. ówcześni członkowie Prezydium BiH - Kresimir Zubak i (sądzony potem w Hadze) Momcilo Krajisnik i Alija Izetbegović który, wobec zapowiedzi zamachu na papieża, poruszał się samochodem razem z nim, jako swego rodzaju "gwarant bezpieczeństwa".
Następna papieska wizyta w czerwcu 2003r., z tym samym przesłaniem, odbyła się w Banja Luce (obecnie stolicy Republiki Serbskiej). Jan Paweł II z troską życzył Bośni postępu i pokoju. Niestety podczas i tej pielgrzymki obok papieża nie pojawił się żaden oficjalny przedstawiciel serbskiej cerkwi.
Pomysł wybudowania pomnika Jana Pawła II pojawił się w czerwcu zeszłego roku i od razu zyskał poparcie m.in. władz państwa, miasta i wszystkich przywódców religijnych, a ważne bh media ogłosiły, że to jedna z najbardziej szlachetnych inicjatyw w powojennej Bośni.
W Polsce powstanie pomnika zapowiedziała sama burmistrz Sarajewa Semiha Borovac podczas konferencji organizowanej przez Papieską Akademię Teologiczną w Krakowie we wrześniu 2007r.
Nie znane jest jeszcze miejsce, na którym stanie postument z Ojcem Świętym. Początkowo brano pod uwagę wyłącznie plac przed katedrą, ale w grę wchodzą i inne lokacje ( m.in. miejsce przed kościołem św. Józefa).
O konkretnej dacie odsłonięcia też na razie cicho, ale na pewno wkrótce papież znów pojawi się między Sarajewianami. Tym razem na zawsze... .
(źródłó: "Slobodna Bosna" 28.06.2007,
Net.hr i wwwwlasnedoswiadczenie)
Željko w życiu beharlibloga
Nie tylko my piszemy bh-bloga. Pisze go również Željko Komšić. Oczywiście na swój, prezydencki sposób.
Komšić, wówczas Przewodniczący Prezydium BiH, zaczął blogować w styczniu b.r. i od razu zdobył sobie wielką popularność w "narodach". Komentarze takie jak: „Željko rządzi!”, „Komš@ wymiata!!”, „Tito naszych czasów!!!” druzgocąco przeważały liczebnie nad wypowiedziami niezadowolonych z Željkowej polityki głównie bh Chorwatów.
Nam jego blog się spodobał. Miałyśmy ku temu dodatkowe powody – wątki polskie:)
W pierwszym poście wspomniał o krakowskiej części swojej oficjalnej wizyty w RP, którą złożył miesiąc wcześniej. Komšić będąc w Krakowie, odwiedził Uniwersytet Jagielloński i spotkał się ze studentami i pracownikami slawistyki (i innymi;>). W odniesieniu do uwag nt. podziału finansów na nadchodzący rok, wskazując na problem zaniedbanego bh szkolnictwa wyższego, odwołał się do przykładu UJ, gdzie inwestuje się w rozwój nowych centrów badawczych zawrotne, jak na BiH, sumy. Komšić nie ukrywał, że podobało mu się w Collegium Maius. Dlatego już w następnym poście, bh internauci ujrzeli wnętrze auli Auli Jagiellońskiej; pana prezydenta po lewej i jego audytorium po prawej.
Dalszy rozwój wydarzeń wiąże się z tym, że beharli-adminki rozpoznały na zdjęciu mikro fragmenty swych zacnych postaci... Powodowane radosnym entuzjazmem podjęły dalsze kroki, aby wykorzystać sprzyjające warunki do zacieśnienia pozytywnych relacji międzynarodowych. Skromny komentarzyk wśród 270 pozostałych znalazł swe odbicie w kolejnym prezydenckim poście... Zainteresowanych odsyłam do oryginału:)
Panie Prezydencie, beharli.blogspot.com pozdrawia zeljkokomsic.blogger.ba! :-)